niedziela, 14 października 2012

Pierwszy tydzień padł




Minął tydzień i Buena trzyma się dzielnie. Właściwie to jest jeszcze raczkującym malcem. Wciąż uczy się następny zrobić krok. 
Stopniowo wpadamy w rytm pracy, choć łatwo nie jest, bo jedną z głównych cech serwowanych w Buenie posiłków ma być ich świeżość, co wymusza przygotowanie na każdy dzień każdego składnika dania od początku, ze świeżych serów, wędlin i pozostałych dodatków. 
Mówimy w tym miejscu o pizzy, bo nastawiamy się, przynajmniej w pierwszym okresie funkcjonowania na wytwarzanie pizzy. Od czegoś trzeba przecież zacząć. Dlatego cała kampania (?) marketingowa skupia się na pizzy właśnie. Chcemy więc konkurować zarówno ceną, jakością oraz minimalnymi (1 zł) kosztami dowozu.
Jeśli chodzi o cenę, to średnia (32 cm) pizza mieszcząca się w granicach 10-18 złotych, jest chyba ceną godziwą, zwłaszcza że nie oszczędzamy na składnikach.
Jakość to zarówno umiejętność przygotowania ciasta według receptur przekazanych nam przez "dobrych ludzi" oraz własnych dziesiątek prób, w których sami byliśmy degustatorami - doświadczalnymi królikami. Jakość to również umiejętność wypieku w optymalnych temperaturach. Póki co, odpukać, nasz "Hendi" spisuje się doskonale. Zauważyliśmy też postęp w naszych działaniach. O ile na początku polegaliśmy na czasie wypieku, zerkając na zegar, o tyle obecnie ufamy własnemu oku i jakoś nie zdarza się wypiek, który powodowałby wyrzucenie produktu do kosza. Jakość to także świeże składniki, o czym było wyżej. Okazuje się, że już po tygodniu oceniliśmy na przykład, gdzie można na terenie Kutna kupić najlepszą szynkę, gdzie boczek, a gdzie salami. Nie warto oszczędzać na półproduktach. Zysk może mniejszy, lecz większa satysfakcja z tego, że klient wróci.
Z pewnością koszty dowozu pizzy nie są adekwatne do zaproponowanej ceny. Dość powiedzieć, że rzeczywiste koszty dowozu pizzy to 2,50 do 3 złotych. My przyjęliśmy symboliczną złotówkę. Jeśli interes będzie się kręcił, ta złotówka pozostanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz