Jak to zwykle bywa w przypadku startu nowego przedsięwzięcia pożerała nas trema, ale pożreć nie zdołała. Był też i deszcz, i wpadki, które nie musiały się zdarzyć, ale się zdarzyły. Pewnie dlatego, aby móc zwrócić uwagę na to, czego nie docenialiśmy. Myślę też, że spotkaliśmy się z nadzwyczajną życzliwością naszych pierwszych gości, którzy doceniając nasze starania, byli dla nas wyrozumiali.
No cóż, uczymy się. Cieszymy się, że nasza pizza smakuje i nie wystraszyliśmy pierwszych klientów cenami. Jeżeli jeszcze poprawimy organizację pracy, będzie lepiej.
Stopniowo dojdziemy do takiej wprawy, aby dowóz pizzy w obrębie Kutna nie przekraczał 20 minut, co już udało się podczas ostatniego kursu. Myślę, że nie zejdziemy poniżej pewnego poziomu jakości zarówno ciasta, jak i też dodatków, bo w mieście aż roi się od konkurencji, ale niech to będzie problem konkurencji właśnie, że wkroczyliśmy na ten rynek. Największym problemem, jak się wydaje, będzie przystosowanie się do zupełnie innego trybu życia.
No cóż, "Buena" wymaga poświęcenia i starań, jak kobieta...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz